Mogłoby się wydawać, że z każdą kolejną wizytą na myjni samoobsługowej wrzucamy coraz częściej i coraz więcej monet. Niestety nie jest to złudzenie, bo faktycznie jest coraz drożej, nic również nie wskazuje na to, żeby ceny mycia na myjniach samoobsługowych miały spaść. Dużo pewniejsze natomiast są kolejne podwyżki. Z czego wynikają rosnące ceny mycia w samoobsługowych punktach i jak korzystnie dla naszych kieszeni dbać o czystość naszych czterech kółek?

Jest drogo, a będzie… Jeszcze drożej

Pół żartem, a pół serio można by powiedzieć, że nasza praca (związana z samodzielnym myciem) jest coraz kosztowniejsza, jednak tłumacząc zachodzące zjawisko na poważnie, przyczyn rosnących cen mycia należałoby się dopatrywać gdzieś indziej.

Galopująca inflacja, rosnące w zawrotnym tempie ceny energii i nadchodzący obowiązek fiskalizacji myjni to główne, choć nie jedyne przyczyny drożyzny w samoobsługowych spa dla naszych aut. Kolejne to rosnące ceny transportu, a co za tym idzie, rosnące koszty części, serwisu i detergentów stosowanych na myjniach.

Bezdotykowe myjnie samoobsługowe są bardzo energochłonne, zużywają sporo wody i gazu, co szczególnie przy obecnym uwarunkowaniu rynku prowadzi do rosnących kosztów eksploatacyjnych, a w związku z tym rosnącej ceny dla odbiorców końcowych, czyli dla nas — klientów. Dodatkowe podwyżki potęguje nadchodząca fiskalizacja myjni samochodowych. Należy tu bowiem wspomnieć, że od  lipca 2022 roku wszystkie punkty mycia mają obowiązek posiadania kas fiskalnych, również te samoobsługowe. Ta sytuacja teoretycznie uszczupli portfele właścicieli punktów mycia, ale w praktyce wszelkie straty właścicieli pokryć będą musieli konsumenci.

Jeszcze do niedawna za złotówkę można było myć auto przez około minutę, teraz za tę samą minutę trzeba już zapłacić nawet dwa i pół złotego, a po fiskalizacji, cena może sięgnąć nawet trzech złotych! Biorąc pod uwagę, że porządne mycie zajmuje przynajmniej 10 minut, to koszt wyczyszczenia auta wzrośnie do ok. 30 złotych! Korzystanie z myjni samoobsługowych w niedalekiej perspektywie okaże się więc usługą luksusową.

Nadchodzą zmiany w upodobaniach polskich kierowców?

Z dużym prawdopodobieństwem większość kierowców mając od wyboru wydanie 30 zł na mycie ręczne i alternatywę w postaci myjni automatycznej wybierze to drugie rozwiązanie. A to dlatego, że już od 20 zł można kupić dobry program do mycia automatycznego. Tak więc za znacznie mniejsze pieniądze będziemy mieli dokładnie umyty i czysty samochód. Co więcej, bez żadnego wysiłku i bez zachlapanych ubrań. Krótko mówiąc, wszystko wskazuje na to, że coraz częściej będziemy korzystali z myjni automatycznych i ich wiodącego w Polsce – portalowego rozwiązania, bo będzie to wygodniejsze i tańsze.

Ale, czy mycie na automatach nie będzie drożało?

Niewykluczone, jednak jeśli w ogóle, to nie będą to tak drastyczne podwyżki, jak w przypadku myjni samoobsługowych. Trzeba pamiętać, że myjnie automatyczne pracują tylko na zimnej wodzie, choć do tego dochodzi koszt środków chemicznych i energii elektrycznej, to koszt umycia jednego samochodu daje właścicielowi myjni automatycznej pokaźny zysk. Z punktu widzenia inwestora koszt myjni automatycznej jest porównywalny do kosztu dwóch myjni samoobsługowych, jednak myjnia automatyczna daje o wiele większą marżę niż wariant samoobsługowy. Z naszych obserwacji rynku myjni w Polsce wynika, że obecnie jeśli ktoś decyduje się na budowę myjnia samoobsługowej, to z reguły obok niej stawi też drugą – automatyczną. W niedalekiej przyszłości ten trend stanie się jeszcze bardziej wyraźny.

Technologia, która generuje oszczędności

Pomiędzy myjniami działającymi teraz i tymi sprzed dziesięciu, czy piętnastu laty istnieje ogromna przepaść. Producenci postawili bowiem na oszczędność prądu i wody. W powszechnym użyciu są m.in. falowniki, które regulują ciśnienie, a co za tym idzie zużycie wody i prądu. Potencjał falowników został szeroko wykorzystany w myjniach automatycznych i nawet dmuchawy odpowiedzialne za suszenie pojazdów sterowane są za pomocą falownika, co sprawia, że strumień ciepłego powietrza kierowany na płaską powierzchnię jest słabszy niż ten kierowany po przechyleniu na przednią lub tylną cześć samochodu, które są zakrzywione. Dzięki temu suszenie przebiega w optymalny sposób, co pozwala zaoszczędzić sporo energii.

Falowniki sprawiają, że oszczędzamy również sporo wody, głównie podczas nakładania wosku oraz płukania wodą osmotyczną, czyli taką pozbawioną minerałów i zanieczyszczeń. Normalnie mycie realizowane jest pod ciśnieniem 100 barów, to przy tych ostatnich procesach, dzięki falownikom zostaje obniżona do 60 barów. A to zaś sprawia, że zużycie wody podczas tych procesów spada prawie o połowę. Opisane wyżej oszczędności dotyczą głównie myjni automatycznych. Ich zapotrzebowanie na energię elektryczną spadło dzięki zastosowaniu tych optymalizacji co najmniej o 15 proc.

Podobnie jest ze środkami chemicznymi, gdyż pompy dozujące ich zużycie mają teraz bardzo precyzyjne nastawy. Można je regulować praktycznie z dokładnością do 1 mililitra. Wcześniej badana jest też jakość dostarczanej do mycia wody, ponieważ od tego zależy ilość użytych w całym procesie chemikaliów. Dzięki temu nie marnujemy środków chemicznych i dosłownie każdy mililitr jest wykorzystywany.  Dodatkowo podczas mycia praktycznie do każdego cyklu z wyjątkiem płukania używana jest woda z obiegu wtórnego. Nawet do mycia wstępnego, co zarówno z punktu widzenia ekologii, jak i oszczędności jest bardzo istotne.

Niespodziewany sposób na oszczędności

Jak się więc okazuje, dotychczas droższe od mycia samoobsługowego – mycie automatyczne, nie dość, że wraz z rozwojem technologii zyskało na jakości, to jeszcze staje się coraz tańsze. To z pewnością nieoczekiwany zwrot w historii myjni samochodowych, a dla kierowców to większa wygoda i okazja do ucieczki przed wszechobecnymi podwyżkami cen.

Prośba o kontakt

Masz pytania dotyczące naszych produktów lub usług?
A może sugestie, którymi chciałbyś się podzielić?
Jesteśmy do dyspozycji i czekamy na wiadomość!